Nie po raz pierwszy
Staje mi
Przychodzi mi stawać
Na trybunie
Par-lamentalnej
Mandat mam nieco wyświechtany
Za przekroczenie prędkości
Od trizondalskiej policji
Pieczątka się całkiem rozmyła
Izbo o wzroście niedokreślonym
Wyziewująca smarki w rękawy
Powagę umiesz zachować
Na później
Marszałku nie bardzo postawny
Na lasce drzewiennej podparty
Gdzie twa młodzieńcza prostota
Czemuś dziś w krzyżu przygięty
Ośle zwykły, buridanowy
Co chciałby z obydwu jeść żłobów
Czemu ryczysz trzewnym wykwikiem
W środku uczty Baltazara
Ja rab?
Ja car?
Ja czerw!
Ja boh!
Nic nie zrozumiałem. Kwiiiiiiiiiiiiiiiiik!!!