Apoteoza Edwarda

Jakiś czas temu rząd doktora Witta zorganizował konkurs. Niestety, jak zauważył to tow. Radziecki, nacechowany ideologicznie. Jakkolwiek postanowiłem wziąć w nim udział, żeby Towarzysz Premier już nie gęgał, że on taki dobry; że zrobił konkurs, a nikt nie pisze; a nikt nie rysuje.

Konkurs jest nudny, więc i moja grafika będzie nudna. Trudno komuniście chwalić monarchię, ale JKM Edward II to nie sarmacki książę! Nie strzela do osób o innych poglądach. Wręcz przeciwnie – stworzył w Królestwie platformę rozwijającą pluralizm. Cóż, zasługuje to na pochwałę.

Na grafice król Edward II spogląda, niczym emanacja bodhisattwy współczucia, z miłością na swoich poddanych (szczególnie na komunistów, bo jak ich tu nie lubić!). Po jego prawicy augustianie idą w nudnej i poważnej procesji, oferując ludowi budowę kolejnych kościołów. Po jego lewicy szczęśliwi komuniści paradują pod czerwonymi sztandarami, a za ich plecami rosną dumne fabryki obiecujące dostatek gęsty i tłusty, niczym dym z komina.

apoteoza

O Autorze
Vladimir von Lichtenstein Teutończyk i mieszkaniec Dreamlandu, który stara się wspierać ideę komunistyczną we Wspólnocie Korony Ebruzów. Redakcyjny rysownik.

Jedna myśl na temat “Apoteoza Edwarda

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *