Ciało wyobrażone


Wirtualia to dotknięcie dwustronne, dwuwymiarowe. Ponowny mit stworzenia. Kontrolowane lepienie nowego ja tak, jak ja tego chcę. Pozorne wycięcie niechcianego, zapanowanie nad głosem. Pozorne kreowanie poza standardami, konwencjami realnymi. Pozorne, bo wątpię czy w ogóle możliwe. Jednak można zaryzykować stwierdzenia, że to wyrażenie tego, co dotąd niewyrażalne, zatrzymanie tego co zwykle wyrażane. Bezcielesność zagrana. Wirtualne istnienie zainicjowane dla – właśnie czego? To co mnie interesuje to właśnie postrzeganie cielesności wirtualnej. Czy istnieje ciało? Czy mamy korpus? Czym on jest?



Bazując na językowych filarach świata wirtualnego nie rozważa się problemu narracji poza-językowej. Wyczuwalne jest jednak poczucie przestrzenności, bycia w, bycia częścią czegoś, co w jakimś rejestrze świadomości ma kształty pozwalające nam ukonstytuować ja jako nie tylko słowo, ale postać w wielowymiarowym świecie. Co tworzy jednostkę? Czy budulec to jedynie słowa? Czy posiadamy głos? Czy oralność jest pożądana w świecie wirtualnym? A może – ze względu na jej zakorzenienie w realiach – jest przekroczeniem formuły przedstawienia, którego jesteśmy częścią?



Jak wygląda sprawa korpusu? Jak tworzy się wizualny obraz danej postaci w oczach tworzącego, jak jest on konstruowany przez współuczestników? Czy możemy mówić o pewnej zmysłowości – albo wręcz duchowości – wynikającej z materialności pisma? Czy to co stanowi o fizyczności to awatar, zeskalowana do odpowiednich wielkości grafika z ulubioną postacią z serialu, filozofem, pisarzem, itp? Czy ta forma reprezentacji jest nieodwołalna, tj. czy dane zwizualizowanie ja jest związane z nami do końca, czy zmiana wizerunku z jednego na drugi nic nie zmienia, czy może narusza postrzeganie ja reprezentowanego w fabule? Czy przedstawienie wizualne w tej postaci jest w ogóle istotne? Jak wpływa na odbiór między uczestnikami?



Czy ładunek osobowości, jakieś didaskalia podświadomości albo stereotypizacji myślenia jednostki mówiącej jest wystarczająca by zbudować całość formy ja przedstawionego? Czy ciało tworzą znaki interpunkcyjne, emotikonki będące wizualnymi odpowiednikami głosu, tembru, natężenia? Czy to jest właśnie wcielonym, ucieleśnionym ja?



Te pytania, plus tekst napisany przeze mnie wcześniej, to zaczyn do dyskusji nad byciem w tej wymiarowości. Pytanie czy ta szukana przez mnie forma cielesności jest w jakimkolwiek istotna dla całej fabuły tego wymiaru. Pytanie czy ta cielesność jest.


 

O Autorze
Misza

2 myśli na temat “Ciało wyobrażone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *