Niech pieje z nudy senny kur odc. 2

Gaston de Senancour wraca do gry! Już wiemy co się stało – przyczyną nagłego zwiędnięcia naszego dobrego ducha była kontuzja ręki, niewątpliwie podczas gry w krykieta. Jak się dowiedzieliśmy, po kontuzji zdecydował się położyć na boisku i czekać lepszych czasów. Mimo to ma pretensje, że selekcjoner Witt zdecydował się go znieść nie zapytawszy wcześniej czy żyje.

Ex-MSZ przeszedł więc do kontrataku i z miejsca wystartował z tyradą dotyczącą sposobu prowadzenia Rządu, a także programu swojego ugrupowania. W opinii wykorzystanego jak kondom Senancoura, Witt prowadzi politykę „rozbuchanego rooseveltyzmu”. Myślę, że z takiego porównania nie jest zadowolony ani Witt, ani Roosevelt. Chyba, że chodziło o Theodore’a Pogromcę Niedźwiedzi.

Z wymiany zdań wyszło także, że oprócz planów samych Ministrów, Witt dopisuje w sprawozdaniach do realizowanych zadań również te, na które sam wpadł i z nikim się nie podzielił. Jeżeli ma to być dreamlandzki standard, to chyba lepiej że to on został Premierem. W moim przypadku metoda dopisywania do rządowych sprawozdań swoich fantazji nt. co robią ministrowie mogłaby stać się przyczyną skandalu… albo paru dobrych powieści.


Ręce zaciera Król. W otwartym przez niego wątku, o którym pisaliśmy ostatnio natychmiast rozpoczął się spór dotyczący gustów w muzyce operowej, zahaczający też o ogólną opinię o kulturze niemieckiej. Nie można wątpić, że dokładnie tego oczekiwał monarcha, który teraz wyczekuje odpowiedniego momentu aby wkroczyć w dyskusję niczym Wehrmacht w Austrię. Wyczekiwany przez opinię publiczną anschluss Turandot do dziedzictwa kulturowego Niemców może nam przynieść kolejny szczyt popularności Monarchy.

Nessunt dorma, miłośnicy Pucciniego i innych twórców zepsutej cywilizacji łacińskiej! Dziś, jutro, w nocy – w każdej chwili do waszej opery może wpaść ubrana w feldgrau sztafeta szturmowa ze słownikami i tłumaczyć arie na język aryjskich najeźdźców, tudzież zachwycać się rezonowaniu tłumaczeń z Jüngerem. I jeśli nic nie zrobimy aby temu zapobiec, to potem pozostanie nam jedynie smętnie nucić Flieg, Gedanke…


Spać spokojnie nie mogą też wyborcy, sympatycy i członkowie Banderowskiej Partii Dreamlandu. Premier Witt w swojej walce o kraj, w którym nikt nie będzie śmiał remisować z nim w wyborach postanowił zdelegalizować partie i ruchy faszystowskie, banderowskie i komunistyczne. Ponieważ jednak monarchofaszyści się do tego grona nie załapali, a generic faszystów oraz (o dziwo!) banderowców w Dreamlandzie nie ma, będzie musiał (chlip, chlip) ograniczyć się do prób delegalizacji swojej jedynej opozycji, czyli KPD. Co robić, ale jak mówią księża w Rotrii swoim ministrantom „jak jest mus, to nie ma grzechu„.

Sytuacja jest rozwojowa. Chwilowo w temacie nie wypowiedzieli się inni członkowie KPA – więc nie wiadomo, czy idąc za swoim wodzem będą skłonni do poparcia całkowitej delegalizacji opozycji. W mojej opinii należy oczekiwać, że temacie tym głos zabierze również Król – zarysowana tu koncepcja kłóci się z deklarowaną przez niego otwartością na wszystkie odcienie sceny politycznej. Jednak z drugiej strony być może przyjmie taktykę umycia rąk, deklarując jednocześnie tolerancję zarówno dla różnych frakcji, jak i dla prób ich politycznej eliminacji przez przeciwników.


O Autorze
Prezerwatyw Tradycja Radziecki W mikroświecie od 2005 roku. Mieszkaniec wielu krajów, w Dreamlandzie od 2016 r. Współzałożyciel KPD. Literat, heraldyk, grafik i polityk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *